Subkultury są do kitu.
Nawet - albo PRZEDE WSZYSTKIM te, które głoszą WOLNOŚĆ jako jeden z fundamentów szczęścia, życia i w ogóle. Subkultura jest określona pewnymi normami - ubioru, zachowania, muzyki, cokolwiek. Mówi nam jacy powinniśmy być, żeby się do niej móc zapisać. Narzuca nam swoją etykietę, swój stereotyp członka subkultury. Ograniczając w ten sposób naszą wolność wyrazu personalnego, twórczego, cokolwiek. Dlatego nie powinno się starać zaszufladkować siebie w jakiejkolwiek subkulturze, jeśli chcemy być wolnymi ludźmi. No okei, chyba, że poczucie bycia kochanym, potrzebnym (choćby fałszywe), poczucie przynależności cenimy wyżej od naszej wolności duchowej - naszej GODNOŚCI, o którą każdy chyba powinien zabiegać. Ale ja się nie znam, jestem tylko małym, głupim szatano-punko-hipo-krytą. I dresem. Metalem. Skinem. Disco-boyem. Oiem. Wiksiarzem. Narkomanem.
Pozdrawiam z więzienia.
EZER.
3 komentarze:
Wszystko sie zgadza oprócz jednego.
Z której strony jesteś dresem?
Żygor \m/
godność mówisz...
Masz rację nie powinno,ale ludzie to ludzie. :)
Prześlij komentarz