Prawda na jawie

|
Hej, ja się tak tylko zastanawiam, więc wrzuć na luz i odłóż ten kamień. Myślenie jeszcze nikomu nie zrobiło krzywdy, co? Chociaż, bo ja wiem. Ale choć i tu śmierdzi, to nie pod tym jest drzewem pies pogrzebany.
Gnije mi w głowie taka jedna zagwozdka - jak się ma bycie fair i ogólnie cała ta moralna norma do poddawania przyjaciół próbom? Męczy mnie to, wiesz, stary. Bo, z jednej strony, tej oczywistej, skoro komuś ufasz, to czemu masz poddawać testom jego wiarygodność? Nie mówię o niczym konkretnym, choć mam na myśli. Zaufanie polega przecież na tym, że całą osobowość i aurę przyjaciół uznajemy bezdyskusyjnie za fakt, autentyk. A ja jednak mam czasem ochotę ich sprawdzić. Poddać próbie sił, niech będzie. 
W sumie to nie chodzi już o ten autorytet, tylko podważanie zaufania, podawanie go w wątpliwość, tak jakby, nie? A to chyba nie jest w porządku, nie wiem. Myślę, że to trochę egoistyczne, takie podejście do "próbowania" przyjaciół, jako czegoś OK. To tak, jakbyśmy chcieli coś wiedzieć, zdobyć jakąś informację, którą - jak podejrzewamy - tamten ktoś ukrywa - nie mówiąc mu o tym. To jak grzebanie starszej siostrze w szufladzie z bielizną. Czy nie stajemy się wtedy tak samo nieuczciwi? 
Fuj, no nie?
Tak, spoko - ALE
Ale my, ludzie sapiens jesteśmy - chcemy, czy nie - pieprzonymi egoistami. Myślimy o innych, ale często bardzo_bardzo_mocno chcemy, żeby i ktoś o nas myślał. Więc z tego punktu widzenia cała sprawa wydaje się jakby normalna. Nie dajmy się zwariować. Ciągle oceniamy i osądzamy, więc musimy też sprawdzać.
Staram się usprawiedliwiać? Może i tak, może i nie. Chcę wierzyć, że uczciwość działa w obie strony i mam prawo dowiedzieć się, czy komuś na mnie zależy. Bo przecież kiedy zapytam - mogę być pewny? A jeśli ktoś mnie okłamuje?

Ufam ludziom. Jeśli poddaję ich próbom, to robię to z czystej ciekawości. Czasem lubię obserwować ludzkie zachowania - jak reagują na docierające do nich bodźce/informacje. Ale zanim naruszę zasadę bezgranicznego zaufania - wezmę pod uwagę wszystkie okoliczności i rzeczy, które mogą zaburzać moją percepcję sytuacji. skłaniając mnie do wątpliwości.
Moralność kontra..?