Nocne majaki i trzy pokraki

|
00:25
Nie jest za ciepło. Wszak mamy zimową noc. Mroźną ciszę przeszywa przelot, bo tak trzeba nazwać poruszanie się tej szybkiej gąsienicy, wypełnionej parszywym pomiotem, insektami jakby człapokrocznymi, które zeżrą wszystko, co napotkają. A co się do jedzenia nie nadaje - zniszczą doszczętnie, zburzą i spalą jak niezatrzymane gigantyczne magnetyczne wahadło Foucaulta. Rozpierdzielą co się da w drobny mak i upieką z tego, i jeszcze z gruzu i pyłu makowiec. Obleją go polewą z krwi poległych oportunistów ale i swoich braci i sióstr, matek i ojców, kotków i pracodawców. I wszystko zaiste będzie w porządku, bo tak ten świat urządzona, nastawiając nas - najmądrzejszą rasę na autodestrukcję, czyniąc z homo sapiens - homo mortus, rasę najgłupszych istot w tym ze wszech miar nieogarniętym wszechświecie.
Fajnie, że inni budują, bo 
po pierwsze - mamy co rozpierdzielać
po drugie - narzędzia totalnej zagłady też nam inni wymyślą.
Nie mówię o jądrowych bombach, AK-47 i wszystkich ich użytkownikach. "Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu".
Totalna degeneracja będąc naszym udziałem stała się jakby kolejnym organizmem. Taki to wielki komórczak, nabudowujący się co chwila, rosnący i z dnia na dzień groźniejszy. Karmimy tego potwora własną arogancją, ignorancją, egoizmem, nienawiścią i tym wszystkim innym, co tylko publicznie nazywamy złym i niedobrym.
Ale to są wszystko cechy jak najbardziej nasze, ludzkie. Wypełniające nas po brzegi i śmierdzące jak wielki, zakurzony, tłusty kufel z piwem.

Czasem brzydzę się tym wszystkim.
00:40