UntiTLEN

|
Czasem się po prostu tak tragicznie nudzę, czekając na zdarzenie, które ma się zdarzyć, jak na przykład pociąg nadjechać ma. Obgryzam wtedy paznokcie, to jeden z moich nałogów, i zaczynam sobie wyobrażać różne rzeczy.
Wsiadam do pociągu i tam wszyscy siedzą. Nikt nie stoi bo jest środek nocy, a o tej godzinie większość Dobrych Dzieci Boga już śpi. Złe Dzieci, albo te Dobre, które nie śpią [z winy tych Złych], siedzą w pociągu i czytają książki. Bóg wie jakie i on to osądzi, w każdym razie RÓŻNE książki. Siedzą i czytają bo to się robi z książkami - siedzi i czyta. A ja siedzę i piszę. Jako jedyny nie jestem Dzieckiem Boga, a przynajmniej nie takim jak reszta i jako jedyny nie czytam bo nie, kropka, i już. Wolę pisać, tworzyć, nie od-twarzać, prze-twarzać. WY-twarzać wolę. Dla zabawy, dla zabicia nudy, albo żeby inni mieli co czytać. Z biletem w ustach piszę TOTALNE bzdury.
Czemu tak polubiłem słowo "totalnie"?

[prezent urodzinowy dla samego siebie bo chcę dostać coś fajnego a tutaj są sami obcy ludzie i nikt nie wie że mam urodziny więc NIC mi nikt nie da i tak troszkę przykro więc sam sobie wynagrodzę nudę w 21 urodziny]

PS. I PAMIĘTAJCIE Wy, tak zwani czytacze!!! Artyzm bez piątej klepki postradał zmysły dla autystycznej inspiracji. I z ich romansu nie wynikło nic dobrego. Jakiś poetycki bełkot z każdym okiem w innym kolorze i uchem pomiędzy nimi. Jakiś zapychacz kolejnych linijek, zboczony lekko w lewo i porządnie w prawo, pomazany tuszem i zarzygany nudą. Zarzygany przez RZ bo Robuś RZYGA


06.12.1988/2009
około 1:00
*RZYYYYYG*


Hej, to niezwykłe, jak kochający się ludzie potrafią ze sobą rozmawiać, tak chaotycznie i bez sensu, całkowicie czasem spontanicznie, i mimo niewiadomo_jak_długich_przerw nadal się dogadują i te rozmowy są takie, no.. jakby "po prostu" - d&d